Są takie ciasta, które zjadasz wzrokiem, śnisz o nich po nocy, a kiedy już spróbujesz… nie możesz przestać o nich myśleć.
I śliwkowiec to właśnie jest takie ciastko. Ciasto. Dostojne, piękne, reprezentatywne, smaczne, zachwycą najbardziej wybredną teściową, zaskoczą ciocię na imieninach i zadowolą znajomych na imprezie.
Czytaj przepis, idź do sklepu i piecz. Piecz mówię Ci, piecz, nie pożałujesz :)
Biszkopt (piecz jak zawsze):
- 5 jaj
- 1 szkl cukru
- 1 szkl mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 łyżki kakao
- 1/2 kg suszonych śliwek bez pestek
- 1/2 szkl cukru
- 1/2 -3/4 szkl wódki :D
Śliwki ugotuj w syropie (wody tyle, aby zakryły śliwki + 1/2 szkl cukru). Gotuj do miękkości – ok 10 minut. Następnie odcedź i pozostaw do ostygnięcia. Chłodne śliwki pokrój w paski i zalej wódką na całą noc.
Masa
- 4 jajka
- 10 dag cukru
- 2 kostki masła
- 500 ml nutelli
UWAGA! Najpierw należy sparzyć jajka – jeśli nie wiesz jak to zrobić, spójrz TUTAJ. Jajka i cukier ubić na parze. Nalewam wodę do garnka i wstawiam na garnek miskę, najlepiej metalową – miska szklana pęka (znam to z autopsji). W misce ubijam jajka i dodaję cukier – ubijam do puszystości.
Masło utrzeć i dodać do niego masę jajeczną i nutellę oraz wódkę w której moczyły się śliwki – jeśli nie czuć smaku wódki – radzę dodać trochę więcej :)
Masę wyłożyć na nasączony biszkopt, rozłożyć śliwki i polać delikatnie polewą (np. rozpuszczoną gorzką czekoladę).
Nie pozostaje Ci już teraz nic innego jak zaparzyć kawę… albo daruj sobie kawę. Zjedz już tą bombę kaloryczną i poczuj szczęście :) A później koniecznie daj mi znać, jak Ci smakowało :)