Lubię zabawki wielofunkcyjne. Nie lubię czegoś co ma tylko jedno zastosowanie, bo szybko się nudzi, a później leży na szafce zbierając kurz. Na klocko-kredki wpadłam jak zwykle -przypadkiem. Wierzcie lub nie, ale musiałam sprawdzić czy moja karta płatnicza działa po kilkakrotnym wpisaniu złego pin-u, a pod ręką tylko zabawkowy, więc wpadłam jak burza patrzę po półkach ooo… kolorowe klocki. Biorę. „Proszę Pani, to nie klocki. To kredki” Oniemiałam :] Kit jakiś. Przecież widzę, że klocki i do tego mają kilka zwierzątek: małpka, kotek, hipopotam. Wzięłam opakowanie do ręki. Faktycznie. Klocki i kredki w jednym :)
Na szczęście karta zadziałała i udało mi się zabrać tą wielozadaniową zabawkę do domu :) Adaś uwielbia kredki odkąd tylko je zobaczył. Początkowo, tak jak ja, myślał, że to klocki, więc budował z nich wieże. Dzisiaj sprytnie rysuje nimi, nazywa zwierzątka (po swojemu) i buduje wieże, zdmuchuje ją i świetnie się bawi :) Kredko-klocki są u nas na tapecie każdego dnia :)
Za nasz zestaw zapłaciłam ok 25 zł. Duży wybór klocko-kredek jest również w Internetach np. TU
Nasza podstawka do rysowania to stolik z Bidronki
Pufka, na której siedzi Adaś – szmaciankowo.pl