Zastanawiam się czy tak wypada. Może powinnam ochłonąć i przemyśleć. Na gorąco, pod wpływem emocji takie historie pisać? Ale nie, no muszę! Z reguły jestem grzeczna, uprzejma, taka co to wiecie – policzy do 10 zanim kogoś opieprzy (nie tyczy się męża ofkors) Ale są sytuacje, kiedy zaciśnięcie zębów nie wystarcza, a liczenie nawet do 100 kompletnie nie ma sensu. Zazwyczaj przymykam oko na ludzką głupotę, dopóki nie zagraża niczyjemu życiu i zdrowiu, a tylko wkurza. Ale dzisiaj dość! Może pms, a może ponad tygodniowy detoks od słodyczy tak działa. Dziś Wybuchłam! Nie tak wiele (chyba) starsza ode mnie kobieta ze swoją Mamą (albo babcią – nie wiem…) postanowiły na jakiś czas utrudnić dość skutecznie funkcjonowanie nie tylko mi, ale jeszcze kilku osobom. EDIT. No bo jak nazwać inaczej sytuację , kiedy dwie osoby tamują ruch w ulicy, kiedy można bez problemu stanąć metr dalej i pozwolić wszystkim innym po prostu jechać! Nie wkurzam się na tamowanie ruchu w sytuacjach bez wyjścia, tzn kiedy np przy wyjeździe z uliczki akurat śmieciara ładuje śmieci – no muszą to kiedyś zrobić, zresztą to też dla mojego dobra w sumie :) Zaciskam zęby i czekam. Ale boli mnie brak myślenia, kiedy dla własnej wygody stanie ktoś na środku i stoi, a 10 innych samochodów czeka, żeby przejechać. A już szczególnie boli mnie wtedy, kiedy takiej sytuacji można uniknąć stając naprawdę, uwierzcie mi… metr obok! jeden metr, aby ułatwić, a raczej nie utrudniać funkcjonowania innym! 10 minut dla jednego to krótko, dla drugiego to cała wieczność, zwłaszcza jeśli się gdzieś spieszy, jeśli ktoś gdzieś czeka… Najpierw powstrzymałam się od pyskowania, bo nie potrafię się tak zachowywać w stosunku do osób, których nie znam a do tego dużo starszych. Zwróciłam więc uwagę delikatnie, żeby zrobiły przejazd, no bo starsza pani przecież, to nie wypada z pyskiem. Ale widzę, że moje słowa jak grochem o ścianę! Prośby znikają gdzieś w czasoprzestrzeni. No to „nieeee” – myślę. To, że jestem młodsza nie oznacza, że można mnie ignorować i udawać, że mnie nie ma! A do tego odzywki zwyczajnie bezczelne! I wyzywanie od gówniar. A myślałam, że starszym to nie wypada… Starszym i, wydawałoby się kulturalnym, ludziom. Nie mówię o jakiejś patologii. Jestem dorosłą kobietą, dobijającą powoli trzydziestki i nie pozwolę traktować się jak smarkacza. Droga starsza Pani, to, że jesteś starsza nie daje Ci wyłączności na życiową mądrość. A nawet powiem więcej, im bardziej zagłębiam się w ludzką psychikę i obserwuję wnikliwiej, okazuje się, że wiele starszych osób uważa, że z zasady należy Im się szacunek – bo tak! Szacunek dla nich, ale od Nich ani krzty szacunku, zrozumienia. To, że jestem młodsza nie uprawnia nikogo do bezczelnego krzyku w moją stronę i rzucania na „TY”. Ja bezczelna, bo starszej Pani grzecznie zwróciłam uwagę i spadła na mnie cała złość i zgorzkniałość. Starszy człowieku – Ty też popełniasz błędy. Pięknie pokazują w reklamach i filmach, że Stary Mądry człowiek. Ale rzeczywistość nie zawsze tak wygląda! „Starość” nie zawsze równa się „mądrość”.. a szkoda…