Quantcast
Channel: Ona Jedna
Viewing all articles
Browse latest Browse all 125

Nie lubię dzieci w TV

$
0
0

„Nigdy nie mów nigdy” Staram się trzymać tej zasady, bo nigdy nie wiem, kiedy zmieni się mój punkt widzenia, a ten wiadomo, zależy od punktu siedzenia. Nie zarzekam się, bo już się przekonałam o tym, że wiele się zmienia po narodzinach dziecka. Wszystkie zasady szlag trafia, a my dostosowujemy nasze życie do tego małego człowieczka. Tylko nieliczni wytrzymują na polu boju wprowadzając coraz kolejne to zasady i trzymając się ich kurczowo bez względu na dobro i wygodę swoją i dziecka. Nikomu nigdy nie wychodzi to na dobre. Są jednak sprawy i zachowania, na które się nie zgodzę, nieważne jak bardzo zmieni się moje podejście do życia. Do tej pory wstrzymywałam się z osądem, bo jakoś taka już jestem. Co sobie pomyślę to moje i już. Ale po obejrzeniu chyba drugiego w moim życiu dziecięcego talent show już nie dam rady dusić tego w sobie! Obejrzałam dwa odcinki i w obydwu przypadkach po zakończeniu programu doznałam psychicznej niestrawności. Dlaczego obejrzałam? Ze zwykłej ciekawości,  z chęci przyjrzenia się bliżej chociaż części powodów dla których rodzice wypychają swoje potomstwo do show biznesu… Tak, rodzice. Nie sądzi chyba nikt, że dziecko w wieku 4 lat samo decyduje. „A pójdę sobie do programu tv” ? No i dobrze, ja też nigdy się nie łudziłam, że to decyzja dziecka. W większości przypadków jest to niestety zaspokajanie niezrealizowanych pragnień rodziców. Nawet w bliskim otoczeniu znam rodziny, których dzieci robią wszystko co tylko wymyślą rodzice. W większości przypadków na początku nawet im się to podoba, ale  zazwyczaj wszystko dość szybko się nudzi. Patrzę na te tańczące, śpiewające i recytujące dzieci i z tyłu głowy siedzi mi jakiś wstyd. czego ja się wstydzę? Nie wiem, chyba tego, że  w ogóle na to patrzę. Bo te dzieci, mimo, że są dziećmi i należy Im się moja sympatia jak psu kość, nie wzbudzają we mnie pozytywnych emocji. Żadnych. Raczej zniesmaczenie i odrazę. Nie mogę patrzeć na tych zmanierowanych małych ludzi, dzieci które każdy uśmiech mają już wyćwiczony przed lustrem, które wiedzą którym profilem ustawić się do kamery. Na te karykatury dorosłości, pewne siebie, pewne tego, że są najwspanialsze na świecie – nie mylić z poczuciem własnej wartości! Zapatrzone w siebie, zadufane. Najpiękniejsze, najmądrzejsze, najwspanialsze. Nie ma miejsca na dziecięce zawstydzenie, delikatny urok i niewymuszony uśmiech. Dzieci nie potrafią kłamać, ale widać że, już w wieku 5-6 lat potrafią zagrać tak, aby się przypodobać tym którym trzeba. Jestem za wspieraniem dzieci w Ich talentach czy zainteresowaniach. Ale mówię głośne NIE dla uczenia dzieci chorej rywalizacji w takim wieku. Rodzice sami na własne życzenie wychowują przyszłych korpo-szczurów, którzy po trupach do celu, aby tylko sukces osiągnąć. Bez oglądania się na innych. Małe dziewczynki, które powinny rywalizować ze sobą, co najwyżej o to, która ma więcej falbanek w sukience, zaczynają walczyć o uczucia – sympatię widzów i jurorów. Rywalizują o zgarnięcie największej liczny plusów, punktów, braw i smsów. Nie mogę na to patrzeć! Oczywiście wszystko jest dla tych dzieci i rodziców przecież „tylko” zabawą. Do czasu. Przychodzi moment przegranej i pojawia się prawdziwy dramat. Prawdziwe łzy, zawód, rozpacz. I właśnie wtedy widzę na ekranie prawdziwe dziecko. Małego człowieka, który nie potrafi już ukryć swoich najszczerszych emocji. Człowieka, któremu właśnie zawalił się świat, rozpadł na tysiące kawałów. Skończyło się. Straszne, smutne i żałosne jednocześnie. Dzieci, które powinny się bawić, czytać książki i rysować kredkami doświadczają w takiej chwili jednego z najgorszych uczuć, jakie rodzice mogą Im zafundować. I chociaż od początku to „tylko”zabawa, widać, że całe rodziny ogromnie angażują się w całe przedsięwzięcie. Oczywiście – najbardziej przeżywa dziecko, bo dla Niego nie ma wytłumaczenia, że nic się nie stało, że przecież miało być po prostu miło. Stało się. Przegrało. Jest gorsze, odpada z zabawy, nie zasługuje na główną nagrodę. Mimo, że od początku należy oswajać dzieci z przegraną, uważam, że oswajanie Ich z tym uczuciem na taką skalę, dla mnie jest zwyczajnie pomyłką. Miejsce utalentowanych dzieci jest na scenie szkolnego teatru dziecięcego, czy zespołu tanecznego, ale nie w telewizji!

I tej tezy będę się kurczowo trzymać do momentu, aż nasz syn nie będzie w stanie samodzielnie  podjąć decyzji – przemyślanej i bardzo świadomej. Kochany synku, nie pozwolę Ci na taką rywalizację i takie emocje. Być może nawet kiedyś będziesz miał mi to za złe, ale chociaż bardzo nie chcę, to  zapewniam, że wszystkie te rzeczy jeszcze przed Tobą, i dobre i złe.

IMG_4563-2

IMG_4564-2

IMG_4566-2

IMG_4569-2

 

 

 


Viewing all articles
Browse latest Browse all 125

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra