Tak dużo mówi się o tym, żeby dziecko traktować jak człowieka, bo przecież od pierwszych dni to człowiek, może mniejszy, ale jednak człowiek. Nie powinno się zdrabniać mówiąc do dzieci, powinniśmy dawać im prawo wyboru (w miarę rozsądku) nie krzyczeć, a tłumaczyć.
I do tego powinniśmy tak samo traktować dzieci w sferze uczuć. Mówić o uczuciach, głośno je wyrażać i tym samym uczyć dzieci znaczenia tych uczuć i sposobu ich wyrażania.
Jest kilka zwrotów, które dzieci powinny jak najczęściej słyszeć od swoich rodziców. To zwroty, które budują poczucie własnej wartości, pozwalają uwierzyć w siebie i zwyczajnie dodają skrzydeł. Nam dorosłym, czasem trudno mówić co czujemy, nawet jeśli są to pozytywne emocje, a niepotrzebnie. Te zdania to wspaniała pomoc w wychowaniu pewnego siebie człowieka, pozytywnie nastawionego do innych i znającego swoją wartość. Jeśli jeszcze tego nie robisz to zastanów się czy nie warto zacząć. Mów je w codziennych sytuacjach, nie czekaj na wielkie wydarzenia. To proste i nic nie kosztuje, a przynosi prawdziwe efekty. Z czasem i Ty zaczniesz słyszeć „Mamusiu, kocham Cię najbardziej na świecie” albo „Jesteś smutna? Chodź się przytulić – poczujesz się lepiej” – najpiękniejsze słowa jakie możemy usłyszeć od naszych dzieci.
- Kocham Cię – najprostsze, a czasami chyba najtrudniejsze, bo wydaje się takie oczywiste. Jednak dzieci potrzebują nieustannych zapewnień, że są dla nas najważniejsze. Mów więc, że je kochasz. Mów to każdego dnia, a szybko zobaczysz jakie efekty przynosi. Pomyśl sama, jak dobrze czujesz się kiedy wiesz, że jesteś kochana.
A jak wspaniale jest słyszeć to od ukochanej osoby. My, kobiety, wiemy to najlepiej :) Twoje dziecko też zasługuje na te słowa. To da Mu poczucie własnej wartości, zbuduje poczucie pewności siebie i dostarczy mu masę innych pozytywnych emocji. - Jestem z Ciebie dumna – to takie ważne, żeby dziecko słyszało od Ciebie, że to co robi napawa Cie dumą, sprawia radość nie tylko jemu, ale i Tobie. Mów to nie tylko wtedy kiedy udało mu się coś zrobić, ale też wtedy kiedy na próbach się skończyło. Pokaż, że ważny jest nie tylko efekt, ale też samo staranie się i chęci.
- Wierzę w Ciebie – nic tak nie dodaje skrzydeł jak osoba która wierzy w to, że Ci się uda. Jeśli twoje dziecko poczuje choćby krztę zwątpienia w Jego możliwości – przestanie się starać, nie sprawi Mu to żadnej radości. Dzieci wiele rzeczy robią dla siebie, ale jednak jeszcze więcej robią po to, aby być docenionym, więc dodaj Mu siły i otuchy, a na pewno będzie Mu łatwiej przezwyciężyć trudności.
- Nic się nie stało, każdemu czasem się zdarza/ każdy czasem popełnia błędy – na błędach się uczymy, mam wrażenie, że całe życie. Dlatego ważne, aby dziecko wiedziało, że jeśli zrobi coś, co przypadkiem, z dziecięcej nieporadności przysporzy nam tylko pracy, nie zostanie skarcone czy zakrzyczane. Wylana woda z wazonu podczas rzucania piłką w domu, czy rozsypana mąka podczas wspólnego gotowania. Nie krzycz, nie każ odejść! Na zawsze zabijesz wtedy potrzebę poznania i ciekawość, a dziecko zastanowi się następnym razem dwa razy niż podejmie jakąś próbę. Przecież to właśnie dzieci mają czas na małe niepowodzenia i popełnianie błędów, z których wyciągnął wnioski. Ile razy, nam dorosłym, zdarza się coś popsuć przez przypadek :)
- Oczywiście, że możesz się przytulić – oczywiste, kiedy wszystko idzie dobrze, ale czy tak samo oczywiste w chwili wielkiej histerii czy kłótni? Kiedy dziecko rozpętało burzę z powodu źle postawionego talerza i wykrzyczało wiele słów, których wykrzyczeć zapewne nie chciało i tu nagle przybiega rozhisteryzowane i chce się przytulać, a Ty w środku aż kipisz… najgorsze co możesz zrobić to nie przytulić. Dzieci nie umieją panować nad swoimi emocjami tak dobrze jak my dorośli. Ma prawo do zmiany nastroju z minuty na minutę i kiedy po wielkiej burzy pragnie się do Ciebie przytulić to znaczy, że właśnie Ty jesteś teraz jedynym ukojeniem. Najważniejsze prawo dziecka to prawo do ramion matki i spokoju w nich panujących. Muszę Ci powiedzieć, że widziałam w swoim życiu (jeszcze w czasie kiedy nie byłam mamą) sytuację takiej właśnie dziecięcej awantury, po której dziecko przybiegło do mamy (z którą przed chwilą się „kłóciło) po przytulenie, a zostało odtrącone, bo w tej chwili „mama nie ma ochoty Cię przytulić” – pękło mi serce! Myślę, że serce pękło też temu dziecku, które nie wiedząc już jak poradzić sobie ze swoimi emocjami pragnęło poczuć spokój w matczynych ramionach.
Nigdy nie odmówiłam przytulenia mojemu dziecku. Proszę Cię, Ty też tego nie rób!A Ty, co jeszcze dodałabyś do tej listy? -> SKOMENTUJ